Rozdział drugi
01.07.2009r.
Budzik. Wybiła właśnie 5.00. ‘Mam dwie godziny’ – pomyślała Iga, wstając z łóżka. Poszła do łazienki, wzięła kąpiel, ubrała się, namalowała i związała włosy. Zeszła na dół, gdzie czekała na nią mama ze śniadaniem a tata z kopertą.
- Czeeeeeeeść Wam ! – przywitała się Iga. Rodzice jej odpowiedzieli.
- Masz córcia. Twoja kasa. – powiedział tata.
- Dziękuję , dziękuję !! – zaczęła krzyczeć dziewczyna.
Usiadła i zaczęła jeść swoją porcję płatek, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Mama poszła odtworzyć a w nich stały Ada i Nat – dwie najlepsze przyjaciółki Igi, z którymi jechała do Berlina.
- Dzień dobry. – przywitały się.
- Cześć dziewczyny. – krzyknął tata i zniknął na górze.
- Sieeema ! – powiedziała Iga.
- Joooł ! – zaczęła Ada.
- To co ja kończę śniadanie i jedziemy.
- No jasne. Czekamy tylko na Ciebie obżartuchu.
Dziewczyny wybuchnęły głośnym śmiechem. Po jakiś 5 minutach Iga krzyknęła:
- Tato zawieziesz nas n ten dworzec . ?
- Już idę. – powiedział tata.
I nagle po schodach zbiegł Michał. Przytulił się do dziewczyny i powiedział:
- Będę za Tobą tęsknił.
- Ja za Tobą też łobuzie. Ale za miesiąc się zobaczymy. Obiecuje, że cos Ci przywiozę.
- Dziękuję. Koooocham Cię siooostra ! – zaczął krzyczeć mały.
Iga pożegnała się z bratek i mamą, a następnie z dziewczynami i tatą poszły do samochodu. Zajechały na dworzec, wsiadły do pociągu, pożegnały się z tatą Igi i ruszyły.
- Czeka nas ośmiogodzinna podróż w tym oto wagonie. – pomyślały dziewczyny już w półśnie.
Nie bardzo podoba mi się rozdział. Wgl jest jakiś taki krótki i nijaki. Nie miałam za bardzo czasu go pisać, bo dziś byłam u lekarza. Może następny będzie lepszy..
POOZDRAAWIAM WAS ; **
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz