Rozdział szósty
Idąc przez Berlin nie raz słyszałyśmy gwizdy i komentarze – wszystkie miłe i podbudowujące. Jeden, który nas bardzo zaskoczył był nie w tym języku, w którym się spodziewałyśmy, a brzmiał ‘You are beautiful / Jesteście piękne’ . Odwróciłyśmy się i krzyknęłyśmy ‘Thank you’ . Zmieszany chłopak tylko się uśmiechnął i tyle go widziałyśmy. Zaszłyśmy pod ‘Geburtstagsklub’ . Podobno są tu świetne imprezy, a ludzi nie brakuje. Kolejka była zajebista, ale Demi powiedziała, że ona ma tu wtyki, więc nie ma problemu. Podeszła do jednego z rosłych ochroniarzy pokazała kertę stałego klienta i wskazała na nas, mówiąc, że jesteśmy z nią. Weszłyśmy bez problemu.:
- Łooooł, a niby taka spokojna gwiazda z Hollywood. – powiedziała Ada.
- Uwierz mi moja droga, w Hollywood nie można być spokojną gwiazdą. – wyszczerzyła zęby Demi i podeszła do baru.
Zamówiłyśmy po drinku, gdyż Demi miała już do tego prawo, nam zostało jeszcze kilka miesięcy, no ale z taką osobą jak ona, miałyśmy nagięte prawa. Ok. godziny 22 zabawa się rozkręciła, więc ruszyłyśmy na parkiet. Przewijałyśmy się przez różnych ludzi. Poznałam jakiegoś Michała, Ada – Marcina, Nat – Łukasza, a Demi – Kubę. O dziwo chłopacy byli Polakami, ale każdy znał angielski. O ich polszczyźnie dowiedziałyśmy się przypadkiem. Każda z nas przy nich rozmawiała po angielsku, więc oni nie mieli o niczym pojęcia i by tak zostało, gdyby Michał nie powiedział do Marcina:
- Ale szczęście. Zajebiste laski i normalne, nie szukające chłopaka, aby je przeleciał. – Każda z nas starała się nie roześmiać, żeby usłyszeć ciąg dalszy.
- Są świetne tylko lipa, że nie z Polski. – odparł chłopak.
- Nie można mieć wszystkiego. – dołączył Kuba.
- A szkoda. – zaśmiał się Łukasz.
Nie wytrzymałyśmy. Przetłumaczyłam Demi ich rozmowę i powiedziałam do chłopaków już po Polsku.:
- Dziękujemy za komplementy. Też jesteście zajebiści i widzicie jednak można poznać kogoś z tego samego kraju za granicą.
Zdębieli , nie wiedzieli co powiedzieć. Porobili się czerwoni, a my śmiałyśmy się cały czas. Kiedy ich szok minął zaproponowali nam po drinku. Usiedliśmy przy naszym stoliku i zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że chłopacy są z również z Gdańska i maja po 18 lat, więc nie wiele nas różni. Wymieniliśmy się numerami i ustaliliśmy kto do kiedy zostaje. Ja z dziewczynami do końca lipca, a oni za tydzień już wracają, ale umowa była taka, że spiszemy się jak wszyscy będziemy w Gdańsku. Pożegnałyśmy się z nimi i wyszłyśmy z klubu, kierując się w stronę domu.
- Byli świetni. Fajnie będzie mieć takich kumpli. – powiedziała Ada, oczywiście po angielsku.
- No git. Nie spodziewałam się, że tak się stanie. – odparła Nat.
- Widzicie jaki ten świat jest mały. – dodała Demi.
- Haaa . Może być interesująco. – krzyknęłam i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
Do domu wróciłyśmy o 4. Każda po cichu się umyła, wskoczyła w piżamę. Demi położyła się ze mną i pogrążyłyśmy się w głębokim śnie..
Wstałyśmy o 12. W kuchni zrobiłyśmy śniadanie i usiadłyśmy przed TV. Ok. 14 do domu wróciła Natalia. Opowiedziałyśmy jej o dyskotece i o tym co się działo.:
- Wy to macie jakieś szczęście do tych ludzi. Najpierw wielka gwiazda, teraz Polacy i to nawet z tego samego miasta w Niemczech. No tak, ale co się dziwić, głupi zawsze ma szczęście. – śmiała się z nas i to w głos.
Po tej rozmowie, czyli tak ok. 16 Natalia zaproponowała nam zakupy i obiad na mieście. Nie miałyśmy nic przeciwko. Demi nie mogła iść z nami, bo miała próbę przed koncertem, który był za dwa dni i na który byłyśmy zaproszone jako jej prywatni goście. Byłyśmy wszystkie z tego powodu w wniebowzięte. Odwiozłyśmy Demi pod halę prób, a same udałyśmy się na spore zakupy, do naszego ulubionego centrum..
Jeeeeest ! Napisałam ; DD Taki chyba, może w miarę. XD
Mam nadzieję, że wam się spodoba. ^^
Muuaaaa ludzie ; *